Deszczowe chmury rozpanoszyły się po całym niebie. Przeraźliwie chłodny wiatr oziębiał nasze policzka. Robiły się coraz bardziej purpurowe. Kosmyki moich włosów trzepotały niczym motyl, drażniąc mnie po twarzy. Dzień dobiegał końca. Ciemność w kolorze szarości zaprosiła nas do domu. Do domu, w którym ciepło biło już na powitaniu. Gdzie zapach gorącej herbaty z cytryną łaskotał nasze nosy. Stęsknieni tej przyjemności wróciliśmy ze spaceru. Pozbywając się ciepłych czapek i płaszczy…
Codziennie nasze włosy narażone są na kapryśną pogodę tej zimy. Chłodne noce i deszczowe dni. Wiatr rozwiewa i plącze kosmyki, a czapka znacząco je elektryzuje. Czy można temu zapobiec? Wzmocnić i odżywić włosy? Poczuć się tak zwyczajnie pięknie, a jednocześnie zaczerpnąć chwili dla siebie?
Dziś chciałabym pokazać Wam, jak takie małe, niby nieznaczące rzeczy szkodliwie wpływają na nasze włosy. I że warto uśmiechnąć się w stronę natury!
Jakie czynniki niszczą nasze włosy?
Czynniki zewnętrzne
Nasze włosy i skóra głowy nieustająco wystawiane są na wahania temperatur, wiatr czy smog. Zimą najczęściej spotykamy się z ogrzewanymi pomieszczeniami (często przegrzewanymi), z mroźnym powietrzem i chłodnym wiatrem, przez co włosy stają się mocno wysuszone. Zanieczyszczenia powietrza, deszcz i śnieg pozbawiają blasku (choć nie ukrywam, chciałabym, aby śnieg popadał na moje włosy w tym roku 😉 ). Latem sytuacja nie jest lepsza. Upały i deszcze doskwierają. I choć są to czynniki, na które nie mamy wpływu, to jedyne co możemy zrobić, to zadbać o nasze włosy. By stały się zdrowsze i piękniejsze!
Czynniki mechaniczne
Suszarka, lokówka czy prostownica znajdzie się w każdym domu. Poprzez nadmuch gorącego powietrza, jak i nagrzewanie włosów w wysokich temperaturach znacząco niszczymy strukturę włosa. Co możemy zrobić, by je odżywić i zregenerować?
Maska do włosów z siemieniem lnianym i masłem karite

Maska „Erboristica Natura”, to źródło cennych składników dla naszych włosów. Olej z siemienia lnianego odbudowuje strukturę włosa, wzmacniając go i nadając blask. Masło karite (shea) odmładza natomiast włosy suche i zniszczone. I co najważniejsze! Maska chroni nasze włosy przed szkodliwymi czynnikami zewnętrznymi tj. wiatr, zimno czy smog, o których pisałam wyżej.
Maskę nakładam dwa razy w tygodniu na mokre, umyte włosy. Pozostawiam na 10 minut i spłukuję. Maska sama w sobie nie jest tłusta, co bardzo mi odpowiada. Świetnie rozprowadza się na mokrych włosach i już daje uczucie delikatności. Zapach jest bardzo specyficzny, neutralny i pozostaje na włosach na dłuższy czas.


Po spłukaniu maski można już doznać pierwsze efekty. To uwielbiam najbardziej! Kiedy czuję, że nie zrobiłam czegoś na marne. Włosy są miłe w dotyku, lśnią i ta lekkość przy każdym ruchu… Ach! Takie produkty zdecydowanie zachęcają do ponownego użycia 😉
Spray termoaktywny do układania i regeneracji włosów

Spray termoaktywny firmy Ecolab jest świetnym rozwiązaniem, gdy nasze włosy poddawane są częstym stylizacjom, tj. suszenie, prostowanie. Chroni przed wysokimi temperaturami, utrwala fryzurę, jak i regeneruje włosy. Ekstrakt z hibiskusa stymuluje wzrost włosów i nadaje im piękny zapach. Ekstrakt z imbiru dba o skórę naszej głosy, odżywiając cebulki włosa. Natomiast organiczny olej makadamia (z orzechów) nadaje miękkość, co uwielbiam najbardziej w odżywkach!
Spray używam po każdym umyciu włosów. Spryskuje je na całej powierzchni, gdy są jeszcze wilgotne. Delikatna mgiełka rozpyla się na włosach nadając przepiękny słodki, a zarazem świeży zapach. Z lekkością rozczesuję, suszę i gotowe! W odżywkach najbardziej uwielbiam to, że nie trzeba już ich spłukiwać 😉 Zdecydowanie przyspiesza to naszą pielęgnację, jak i zachęca do częstszego stosowania.


Po wysuszeniu włosy są miękkie i przyjemnie lekkie. Są pełne blasku i stają się bardziej gładkie, niwelując nawet fale spowodowane wiązaniem włosów. Jestem bardzo pozytywnie zaskoczona, ponieważ nigdy wcześniej nie udało mi się ich wygładzić niczym innym niż prostownicą!
W zgodzie z naturą…
Produkty, które opisałam Wam powyżej są kosmetykami naturalnymi. Maska do włosów nie zawiera parabenów, barwników, silikonów i substancji ropopochodnych. Natomiast spray termoaktywny jest produktem zawierającym w 97,2 % składniki pochodzenia naturalnego. Bez SLS, SLES, silikonów, parabenów oraz synetycznych barwników i konserwantów.
SLS (laurylosiarczan sodu) to szkodliwy związek chemiczny często ukrywany na etykiecie pod nazwami: SLS, SLES, ALS, SDS. Detergenty te nadają pienistą konsystencję kosmetykom, lecz jednocześnie usuwają tłuszcz z powierzchni naszego ciała, pozbawiając naturalnej warstwy lipidowej. Substancja ta może doprowadzić do łupieżu, rumienia, osłabienia włosów, a w najgorszym przypadku do atopowego zapalenia skóry.
Parabeny (PHB) w kosmetykach służą jako konserwanty, aby wydłużyć ich datę ważności. Dzięki temu kosmetyki mogą stać na półkach kilka lat, chroniąc przed drobnoustrojami i pleśnią. Nadmiar parabenów może doprowadzić do zaburzenia gospodarki hormonalnej. Lecz występują również bezpieczne parabeny, do których należą metyloparabeny oraz propyloparabeny.
*źródło: „Zdrowy dom” Katarzyna Dwornik
Kochani, mam jeszcze dla Was kod rabatowy na wszystkie produkty na stronie Kosmetyki Maya. Na hasło: krolowamama otrzymacie 6% rabatu!
Powyższy artykuł jest wpisem sponsorowanym. Jeśli Ci się spodobał – kliknij serduszko, będzie mi ogromnie miło!
