Usiedliśmy, by poczuć powiew świeżego powietrza. Pachnącego jesienią. By poczuć ciepło na swoich twarzach. By odetchnąć. Usiedliśmy i… na tym się skończyło. Dwie pary malutkich rączek skierowały się w naszym kierunku. Z okrzykiem dziecięcej radości lgnęły w nasze ramiona. W ramiona czystej miłości. Bezpieczne. Zawsze otwarte.
Dwa wtulone w nas ciałka. Ciepłe. Niewinnością pachnące. Zatrzymały się na sekundę. By poczuć naszą bliskość. I pędząc dalej w poznawaniu świata, odkrywały każdy zakątek nowego miejsca.
Każdy nasz dzień wypełniony jest po brzegi. Radość miesza się ze smutkiem. Dzień staje się szary i kolorowy. To zburzona wieża z patyków, to nieturlający się kamyczek. To uciekająca bańka, której nie można dogonić i jabłko, które spadło na ziemię. Płacz, złość. Radość. Tyle emocji, tyle uczuć. Wszystko się plącze… My wpatrzeni, słuchamy. Jesteśmy cały czas blisko. Jesteśmy, by ich wspierać. By pomóc.
Te dni to te najpiękniejsze! Które uczą nas cierpliwości, które uczą wytrwałości.
Dni, w których rodzina znaczy więcej!


Zdjęcia NATALIA KIKOWSKA
Miejsce PARK SZCZYTNICKI WROCŁAW
Sukienka ZARA
Jeśli spodobało Ci się słów moich kilka, zostaw serduszko 😉
